poniedziałek, 5 sierpnia 2013

ROZDZIAŁ 33

Kiedy wróciłam do domu, Nathan'a nie było. Zdziwiłam się, że na takim kacu w ogóle udało mu się wyjść z domu o własnych siłach. Kiedy rozpakowywałam nowe ubrania usłyszałam, że trzasnęły drzwi. Wyszłam do przedpokoju, by zobaczyć kto przyszedł. Był to Nathan.
- Gdzie byłeś? - podeszłam i go pocałowałam
- Chciałem się przejść... - odpowiedział - A ty co robiłaś?
- Byłam z Tom'em w galerii. Kupiliśmy tonę ciuchów! - powiedziałam podekscytowana - Ale mam też coś dla ciebie... - uśmiechnęłam się
- Czyżby? - podszedł i złapał mnie w talii - Mam się bać? - zaśmiał się
- Myślę, że nie. - uśmiechnęłam się i poszłam do pokoju, a za chwilę wyszłam z białą koszulką Tommy'ego Hilfiger'a w ręku
- Hmm... Biała koszulka... Hilfiger... To coś, co lubię! - podszedł i mnie pocałował
Nagle zadzwonił telefon Nathan'a, więc wyjął go z kieszni i odebrał, a ja w tym czasie poszłam do kuchni. Po paru minutach doszedł do mnie. Wyglądał na zdziwionego.
- Kochanie, zaraz przyjadą Natalie i Jay. - powiedział - Chcą ci powiedzieć coś bardzo ważnego.
- Co się stało? Masz dziwną minę...
- Oni ci wszystko powiedzą... - stanął za moim plecami i mnie objął
Kiedy złapałam go za dłoń, zauważyłam, że jego kciuk jest rozcięty, co mnie zaniepokoiło...
- Co ci się stało w palec? - zapytałam
- Errmm... - zaczął się plątać - Rozciąłem go niechcący o ławkę w parku...
Miałam wrażenie, że Nathan mnie znów okłamał. " Najpierw ta gazeta, teraz ten kciuk... Co on przede mną ukrywa...? " - pomyślałam
Po jakichś 15 minutach dotarli do nas Natalie i Jay. Obydwoje mieli dziwne miny, a jeszcze kiedy obok nich stanął Nathan z taką samą miną, wiedziałam, że coś jest nie tak...
- Naomi... Zaczęła mówić Natalie - Wtedy w szpitalu... To ja cię wtedy okłamałam...
- Ale z czym? - zapytałam zupełnie zdezorientowana
- No... Że nie wiem, kto jest ojcem dziecka...
- To kto nim w takim razie jest...?
- Żadne z nich nic nie powiedziało, tylko spuścili głowy. Natalie spojrzała na Jay'a, a on na nią. Objął ją i pocałował w czoło.
- Jay?! - krzyknęłam zaskoczona
- Tak, ja... - powiedział... Jestem ojcem tego dziecka... Będę je kochał niezależnie od tego, czy ja i Natalie będziemy razem, czy nie.
- A ty Nathan? Jaką szokującą sytuację dla mnie masz?
- Taką tam... - zaczął się jąkać Nathan - trasę koncertową na...
- Na? - przerwałam mu
- Na 2 miesiące...
- Kiedy?
- Za 5 dni...
Usiadłam bezradna na kanapie, nie wiedząc co ze sobą zrobić. Chciałam krzyczeć. Dopiero się odzyskaliśmy z Nathan'em, a on już musi wyjechać. Natalie podeszła i usiadła obok mnie. Przez chwilę nikt się nie odzywał, jednak Natalie zaczęła:
- Nie martw się, że nie będzie Nathan'a przez 2 miesiące...
- Wiecie co...? Wy już lepiej idźcie... - podniosłam się i wyszłam do swojego pokoju
Usiadłam pod ścianą i schowałam głowę w kolana. Usłyszałam trzaśnięcie drzwiami, więc domyśliłam się, że Jay i Natalie wyszli.  Po dłuższej chwili do pokoju wszedł Nathan. Usiadł obok mnie i objął mnie.
- Dlaczego ich tak potraktowałaś? - zapytał
- Czyli jak? Że wyszłam do innego pokoju?
- Oni przyszli i ci to powiedzieli, bo nie chcieli tego dłużej przed tobą ukrywać...
- A gdyby nie to, że oni przyszli mi to dziś powiedzieć, to powiedziałbyś mi w ogóle o trasie? - zapytałam - Czy w dniu wyjazdu zostawiłbyć mi karteczkę z napisem " Cześć, wyjechałem na trasę. Wracam za 2 miesiące" ?
- Przecież dopiero wczoraj wyszłaś ze szpitala! Kiedy miałem ci to powiedzieć?
- Ale policz sobie ile już nie jestem w śpiączce.
- Ale czy ty nie rozumiesz, że...? Z resztą, dobra... Jak tam sobie chcesz... - podniósł się z podłogi i wyszedł z pokoju
Chwilę później z drugiego pokoju usłyszałam dzwoniący telefon Nathan'a. Jednak szybko go odebrał, bo dzwonek zanikł. Nie słyszałam rozmowy, więc domyśliłam się, że wyszedł rozmawiać na balkon. Ja w tym czasie postanowiłam, że pójdę się przejść po mieście. Wstałam z podłogi, wyszłam z pokoju i poszłam założyć buty. Nagle podszedł do mnie Nathan.
- Naomi, przepraszam... - powiedział - Wiesz, jak mi na tobie zależy i... I nienawidzę się z tobą kłócić, bo wiem, że wyglądasz na twardą, ale łatwo cię zranić. Rozumiem, że się na mnie wkurzyłaś, że powiedziałem ci o trasie 5 dni przed wyjazdem, ale chcę te ostatnie 5 dni spędzić tylko z tobą, z nikim innym... Kocham cię.
Uniosłam głowę lekko do góry i się do niego uśmiechnęłam. To co mi powiedział było naprawdę szczere. Widziałam to w jego oczach.
- Ja ciebie też. - uśmiechnęłam się, gdy on mnie przytulił, a następnie pocałował

----------------------------------------------------
Tak, tak... Wiem co sobie myślicie... XD Dodaje rozdziały co 4 miesiące, a to taki długi czas xd ale to, że tak długo milczę na blogu, nie znaczy, że sobie go odpuściłam ;D o nie, nie! Jednak niedługo będzie się on już kończył, a że teraz są wakacje... Już ich druga połowa, to niedługo może dodam nowy rozdział, a jak narazie zapraszam na mój nowy blog, założony dopiero wczoraj z uwagi na to, że ten dobiega końca ;D http://butlovingyouiseasy.blogspot.com/ nie jest on o TW, ale mam nadzieję, że spodoba Wam się tak samo, jak ten ;) Wyraźcie swoją opinię na temat 1 rozdziału, bo nie jestem pewna czy mam pisać dalej :) Zachęcam do komentowania na tym, jak i na drugim blogu :D Całuuuuski ;*


poniedziałek, 8 kwietnia 2013

ROZDZIAŁ 32


Rano, kiedy się obudziłam Nathan buszował już w kuchni. Poszłam więc tam i usiadłam przy stole. Nathan usiadł naprzeciwko mnie ze szklanką herbaty.
-I co? Boli główka? - zapytałam śmiejąc się
- Główka to może boleć królową Elżbietę. Mnie po prostu napierdala łeb! - odpowiedział  łapiąc się za głowę
- Trzeba było tyle nie pić.
- Ale chyba nie byłem aż tak pijany, co?
- Wiesz... Szukałeś w akwarium Nemo i pytałeś mnie, czy jestem wolna, a w nocy obudziłeś się i zapytałeś mnie, czy mój chłopak jest ładniejszy od ciebie i czy ma lepszą grzywkę niż ty...
- O Boże... Byłem nachlany w cztery dupy!
- A nie mówi się w trzy?
- Mówi się, ale trzy to za mało, żeby określić mój wczorajszy stan...
- I tu się mogę zgodzić! - zaśmiałam się i poszłam do pokoju się ubrać
 Kiedy wróciłam do kuchni Nathan spał na stole. Postanowiłam go nie budzić i zrobiłam sobie śniadanie. Usiadłam naprzeciwko niego i zaczęłam jeść. Nagle do domu wbiegł Tom. Wszedł do kuchni i wydarł się:
- Witajcie moi kochani! Jak wam dzień mija?
Nathan zerwał się snu i normalnie usiadł.
- A może tak trochę ciszej? - powiedział - Niektórych tu głowa boli...
- Schalał się? - zapytał Tom
- Jak świnia. - odpowiedziałam
- Ej, no! Bez przesady... - powiedział poddenerwowany
- Pamiętaj o Nemo... - zaśmiałam się
Tom podszedł do masy umytych kieliszków i zaczął nimi hałasować, mówiąc:
- Byłaby wielka szkoda, gdyby ktoś hałasował przy twoim kacu... -zaczął się śmiać
Nathan walnął pięścią w stół i wyszedł z kuchni. Obydwoje z Tom'em zaczęliśmy się śmiać i opowiedziałam mu wczorajsze wyczyny Nath'a. Tom reagował na to, tak samo, jak ja poprzedniej nocy.
- No... To Jay będzie miał świetną niespodziankę, kiedy ta kanapka zacznie mu chodzić. - zaśmiał się Tom - Ale może mu posmakuje...
[Posiedzieliśmy z Tom'em w kuchni gadając, ale stwierdziliśmy, że pojedziemy do galerii. Nathan smacznie spał w sypialni, więc  go nie budziliśmy.
Chodząc po galerii obydwoje kupiliśmy dość sporo rzeczy. Przechodząc obok jakiegoś sklepu minęła mnie dziewczyna. Dość wysoka blondynka. Bardzo dziwnie się na mnie patrzyła. Potem się jeszcze odwracała. Nie wiedziałam, o co jej chodzi, ale wydało mi się to trochę dziwne.
*Z PERSPEKTYWY NATHAN'A*
Obudził mnie mój dzwoniący telefon. Była to Sam. Chciała się spotkać. Zgodziłem się bez namysłów. Szybko się ubrałem w jakieś cichy i pojechałem do niej. Przytuliła mnie w wejściu i zaprosiła do środka. Zrobiłam mi herbaty i wyszliśmy na balkon, bo było bardzo ciepło.
- Nie mam się komu wyżalić, a... - zaczęła Sam - A mama zginęła mi w wypadku samochodowym... Ja nie wiem co mam robić! - rzuciła mi sie na szyję i mocno mnie przytuliła, więc ja to odwzajemniłem.
Obydwoje usiedliśmy na krzesłach, a Sam zaczęła mówić mi o swoich problemach, Wysłuchałem jej i powiedziałem, co o tym myślę.
Dałem jej parę rad, gdyż wiem, jak to jest kiedy komuś ginie bliska mu osoba
*Z PERSPEKTYWY NAOMI*
Z galerii z Tom'em pojechaliśmy do domu taty.Kiedy weszliśmy Amber i Natalie siedziały na kanapie. Podeszłam do nich i obydwie przytuliłam.
- Gdzie tata? - zapytał Tom podchodząc do Amber
- Pojechał do sklepu. Niedługo powinien wrócić. - uśmiechęła się Amber
- To ten... Natalie... - zaczęłam - Jak tam maluszek?
- Jadę dziś na badanie. - uśmiechnęła się- Z rodzicami załatwiła, że zostanę to, aż do czasu porodu, a  potem się zobaczy.
- A kto z tobą jedzie?
- Poprosiłam Jay'a. Pojedzie ze mną bez żadnych problemów..
- A który to miesiąc? - zapytałam
- Już drugi...- odpowiedziała
W tym momencie uświadomiłam sobie, że jest październik, a Amber nadal jest w Londynie.
- Amber... A czemu ty nie wróciłaś do Nowego Yorku? Przeciez jest rok szkolny.
- Tu chodzę do szkoły. - odpowiedziała - Kiedy byłaś w śpiączce matka zrzekła sie do mnie praw rodzicielskich. Tata to wykorzystał . Teraz mieszkam z nim i Natalie.
- A ja mam nauczanie indywidualne. - Nauczyciele przychodzą tu, do domu - powoedziała Natalie
*Z PERSPEKTYWY NATHAN'A*
Siedząc tak na balkonie i pijąc herbatę, Sam zapytała:
-Nathan...?
- Tak? - podniosłem wzrok ku niej
- Kochasz mnie?
W tym momencie mnie zamurowało. Nie wiedziałem co mam odpowiedzieć.
- Po przyjacielsku? Owszem. - odpowiedziałem po chwili namysłu
- Daj na chwilę kciuk. - powiedziała
Wyciągnąłem rękę w jej stronę, a ona złapała mój kciuk. Wyciągnęła z kieszni żyletkę i przejechała nią po wewnętrznej stronie mojego kciuka.
- Co ty robisz, Sam?! - zbulwersowałem się
Lecz ona nic nie powiedziała, ale zrobiła to samo ze swoim kciukiem. Przyłożyła go do mojego i zaczęłam śpiewać te słowa" Twa krew krąży w żyłach mych, będziemy razem w chwilach złych, choć przed nami wiele prób, będziemy razem aż po grób."
- Ładne słowa... - uśmiechnął się
- Moja mama śpiewała mi to, kiedy byłam mała... - odpowiedziała i także się uśmiechnęła - Podoba ci się?
- Tak, ma piękne słowa. - uśmiechnąłem się do niej
- Wiesz... Widział dziś w galerii twoją dziewczynę.
- Pojechała ze swoim bratem. - powiedziałem - Zabrał ją chyba na zakupy.
- Chyba? - zdziwiła się - Zawsze kiedy ja byłam w związku z jakimś chłopakiem oboje wiedzieliśmy, gdzie i z kim danej chwili jesteśmy. Swój związek budowaliśmy na zaufaniu.
- Czyli sugerujesz, że my sobie nie ufamy? - lekko się zbulwersowałem
- Ja nic nie sugeruję. - uśmiechnęła się - Daję ci tylko radę. To nie jest zbyt dobre, kiedy nie wiesz co robi twoja dziewczyna... - zawiesiła głos - I z kim to robi. - dodała


-----------------------------------------
Ostatni rozdział ( 31 ) dodałam po około 4 miesiącach! Tak.. To była długa, ale mam nadzieję, że skuteczna przerwa w pisaniu... :) Ten akurat dodałam troszeczkę szybciej i mam nadzieję, że następne nie będą musiały czekać następne 4 miesiące... ;D Mam nadzieję, że się Wam podobają te moje " wypociny" :) Pisałam ten rozdział na spontan, dla przyjaciółki i jakoś tak samo wyszło ; ) Szczerze mówiąc przez te 4 miesiące zastanawiałam się, czy w ogóle dalej opłaca mi się pisać i prowadzić dalej bloga... Zastanawiam się nad tym dalej... Jednak większa część mnie mówi, żebym przestała... No, ale cóż...! Na razie będę go prowadziła, kiedy będę miała tylko czas :) + Zachęcam do komentowania :)

piątek, 5 kwietnia 2013

ROZDZIAŁ 31

Staliśmy tak jeszcze przez parę minut w swoich objęciach. Tak, moje szczęście sprzed wypadku w końcu powróciło. Nagle kiedy Tom włączył muzykę wszyscy ruszyli na środek pokoju i zaczęli tańczyć, więc odsunęliśmy się i usiedliśmy na kanapie .
W pewnym momencie podeszły do nas dwie dziewczyny. Jedna usiadła obok mnie i mocno przytuliła, mówiąc :
- Jeju, Naomi, jak dobrze, że już wróciłaś do normy! Tak się o ciebie martwiłyśmy !
- Przepraszam was, ale .... Mogłybyście przypomnieć mi swoje imiona ? - zapytałam, gdyż zupełnie nie kojarzyłam tych dziewczyn
- Nie pamiętasz nas ? - zapytała druga z dziewczyn
- To są Cat i Amy . Pracują z tobą, przyjaźnicie się. - podpowiedział mi Nath
- Cześć. - uśmiechnęłam się do nich - Przepraszam, że was nie pamiętam, no ale... Same wiecie...
- Jasne, nie ma problemu, my ci wszystko przypomnimy. - powiedziała Cat
Ponownie się do nich uśmiechnęłam, wstałam z kanapy i odeszłam. Poszłam w stronę kuchni, aby nalać sobie jakiegoś soku. Nagle podszedł do mnie Nathan, mówiąc:
- Co się stało, że tak nagle odeszłaś?
- Nic, a co miało się stać? - odpowiedziałam
- Widzę, że coś się jednak stało.
- Nikogo stąd nie pamiętam! Nikogo! A cholernie wkurzające jest to, że każdy na siłę chce mi wszystko przypomnieć! Dosyć mam tego! W szpitalu lekarze, tutaj znajomi! Chcę sobie przypomnieć! Bardzo chcę! Ale nikt tu mi w tym nie pomaga! Każdy tylko ode mnie tego wymaga!
- Ale spokojnie, z czasem sobie wszystko przypomnisz... Nie odzyskasz pamięci od tak, nad tym trzeba popracować. - przytulił mnie i pocałował w czoło - Może pójdziemy się przejść? Dobrze by ci to zrobiło.
- Masz rację. - odpowiedziałam - Może jak złapię świeżego powietrza, to się trochę odstresuję. - uśmiechnęłam się i obydwoje poszliśmy ubrać buty.
Chodząc po ulicach Londynu rozmawialiśmy o wielu sprawach. Bardzo chciałam wyrzucić z siebie co czuję, kiedy każdy naciska, abym odzyskała pamięć najszybciej, jak się da. Nathan cierpliwie mnie wysłuchiwał. W pewnym momencie doszliśmy do jednego z Londyńskich kiosków. Nathan podszedł i zaczął oglądać gazety. W jednej chwili wrócił do mnie, wziął mnie za rękę i pociągnął idąc szybkim krokiem.
- Co się stało Nathan? Co tam zobaczyłeś? - zapytałam zaniepokojona
- Nic... nic takiego... - wyjąkał
- Nathan! - stanęłam w miejscu - Co tam zobaczyłeś?
- A wiesz... Był tam artykuł o maltretowanych zwierzętach, wiem, że zabiłabyś takich ludzi, a były tam też pokazane zdjęcia, to... To nie chciałem, żebyś to widziała, bo by ci się smutno zrobiło...
Wiedziałam, że Nathan kłamie i nie chce powiedzieć mi prawdy, ale nie chciałam wszczynać awantury, że mnie okłamuje, więc postanowiłam, że załatwię to inaczej...
Kiedy wróciliśmy do domu nikogo już nie było. Co się dziwić, skoro chodziliśmy z dobre 3 godziny... Wyciągnęłam z szafeczki alkohol i nalałam sobie i Nath'owi. Wypiłam z nim 2 kieliszki, ponieważ dalej już "nie mogłam", a Nath pił dalej. Dolewałam mu i czekałam, aż będzie pijany. Kiedy już tak się stało zadałam mu pytanie:
- To co... Powiesz mi co było w tej gazecie?
- Mówiłem ci, że artykuł o maltretowanych zwierzętach. - odpowiedział lekko się śmiejąc
- A czemu się śmiejesz?
- Bo to takie śmieszne...
- Maltretowane zwierzaki są takie śmieszne? - dopytywałam
- Nie.
- To co?
- Ale spokojnie, spokojnie. Mam cię zapisaną w telefonie...
- Co? - zdziwiłam się
- Mówię ci, ja mam cię zapisaną. A teraz się przewiniesz?
- Co zrobię?
- Klatka i ciastko.
- Chyba nic z ciebie dziś nie wyciągnę... - wymamrotałam do siebie, wstałam z kanapy i zaczęłam sprzątać pokój
- Ale czekaj, czekaj! Ja muszę ci coś powiedzieć. To bardzo, ale to bardzo ważne. - Nathan wstał z kanapy, odszedł kawałek, ale się wywrócił, więc wrócił na kanapę i się położył.
- Co to takiego bardzo ważnego? - zapytałam z nadzieją, że coś powie w sprawie gazety. Podeszłam do kanapy i kucnęłam obok niego
- Bo ja wrzuciłem Jay'owi ostatnio spleśniałą kanapkę za łóżko, a poza tym to zaraz rzygnę...
Na tę wieść szybko pobiegłam po miskę do łazienki i w samą porę zdążyłam mu ją podstawić. Miskę odstawiłam pod drzwi balkonowe i pomogłam Nathan'owi wstać. Zaprowadziłam go do sypialni i położyłam na łóżku. Było ciężko, ale jakoś dałam radę. Kiedy już mi się udało wróciłam do salonu i zaczęłam sprzątać. Idąc do kuchni zobaczyłam Nathan'a stojącego przy akwarium i patrzącego na ryby. Zdziwiłam się, że podniósł się o własnych siłach na jego stan.
- Co ty tu robisz? - zapytałam
- A ja tu szukam Nemo.
Nie dałam rady. Głośno parsknęłam śmiechem.
- To ja ci życzę powodzenia.
- Dziękuję. A tak w ogóle to jesteś taka piękna... Dziwne, że nie masz chłopaka... Bo ty jesteś wolna prawda?
- Nie, jestem zajęta. Moim chłopakiem jest wokalista z pewnego zespołu z grzyweczką, który siedzi przy akwarium i szuka Nemo gdzie go nigdy nie znajdzie!
- A to farciarz! Chciałbym cię od niego odbić!
Prawie sikając ze śmiechu zgarnęłam go spod akwarium i zaprowadziłam ponownie do łóżka. Na szczęście teraz zasnął od razu, jak małe dziecko. Po tym poszłam do salonu, dokończyłam sprzątać, a zaraz po tym poszłam zmęczona spać...


środa, 26 grudnia 2012

ROZDZIAŁ 30

Następnego dnia, z samego rana pojechałem do Naomi . Kiedy wszedłem na salę akurat pakowała torbę .
- Co tu robisz ? - spytała - Niedługo ma przyjechać po mnie Tom .
- Ale to ja po ciebie przyjechałem . - odpowiedziałem
- A To wie ? Bo mieliśmy od razu jechać do taty i Amber ...
- No nie do ojca, ale mogę do niego zadzwonić, żeby mu powiedzieć ...
- Nie, przepraszam, ale nie mogę z tobą pojechać .
- No, ale dlaczego ? - zapytałem trochę przybity tym zdaniem
- Bo ja ... No wiesz ... - jąkała się - Ja wiem, że ty jesteś uczciwy, ale ja ci nie do końca jeszcze ufam ... Tylko nie zrozum tego źle ...
- Jasne, nie zrozumiałem tego źle ... - odpowiedziałem zdołowany - To, poczekaj na Tom'a ... Cześć ...
Wychodząc ze szpitala dopiero poczułem się zraniony .
* Z PERSPEKTYWY NAOMI *
Mówiąc to wiedziałam, że źle robię. Wiem, że on mnie kocha, i że mu na mnie zależy, bo to widać, ale nie mogłam postąpić inaczej ... Kiedy wyszedł z sali poczułam dziwną pustkę ... Nie kochałam go, ale zaczęło mi go brakować. Żeby zająć się czymś na czas czekania na Tom'a, wzięłam telefon do ręki i zaczęłam przeglądać zdjęcia . Było tam pełno zdjęć, na których jestem ja i Nathan . Nie mogłam wytrzymać i rzuciłam telefonem o podłogę .
- Co tak cię tam wkurzyło ? - nagle pojawił się Tom
Podszedł, kucnął i podniósł telefon z podłogi .
- Aha, już rozumiem ... - powiedział widząc w telefonie zdjęcie - Wstawaj, idziemy ... - podszedł i wziął z łóżka moją torbę
Widząc, że zajeżdżamy pod jakiś blok powiedziałam :
- Myślałam, że tata mieszka w domku, a nie w bloku ...
- Bo mieszka, ale to jest twoje mieszkanie . Musisz odłożyć torbę i dopiero pojedziemy do taty .
Obydwoje wysiedliśmy z samochodu i poszliśmy do mieszkania . Kiedy tam weszliśmy czuć było zapach jakiegoś ciasta . Tom pokazał mi moją sypialnię . Kiedy do niej weszłam mało co się nie rozpłakałam. Na całym lustrze były przyklejone zdjęcia moje i Nathan'a . Tam widziałam Nathan'a, jako szczęśliwą osobę . A porównując do teraz cały czas był smutny . Zaczęłam żałować, że tak go potraktowałam ...
- Ja muszę do niego zadzwonić ... - powiedziałam do Tom'a
- Nie musisz . - uśmiechnął się
- Muszę !
- Nie !
- Podaj mi jeden powód dlaczego !
Tom nic nie powiedział tylko złapał mnie za rękę i zaciągnął do salonu . Stanęłam jak wryta, ale na mojej twarzy pojawił się uśmiech . Stali tam tata, Amber, Max, Siva, Jay i parę innych osób, których nie pamiętam . Wszyscy stali pod oknem, tylko jedyny Nathan stał na środku pokoju . Dopiero teraz uświadomiłam sobie, jak bardzo go kochałam przed tym nieszczęsnym wypadkiem . Jak dzieliłam się z nim swoim szczęściem .
Posłuchałam głosu swojego serca i zdałam sobie sprawę, że tak naprawdę nigdy nie przestałam go kochać ! Kochałam go nawet, gdy mówiłam mu, że tak nie jest ... Po prostu dopiero teraz posłuchałam, co mówi mi serce .
Podbiegłam do niego i rzuciłam mu się na szyję powoli zaczynając płakać ...
- Nathan, kocham cię . - powiedziałam i się uśmiechnęłam
Nathan także się uśmiechnął i czule mnie pocałował . Goście stojący dookoła nas zaczęli nam bić brawo, ale ja nie zwracałam na to uwagi . W tym momencie ważne było dla mnie to, co tak naprawdę czuję do Nathan'a ...

---------
I jest sobie nexxt ; D Tak, tak miesiąc zajęło mi pisanie go, ale miałam parę oporów tego dotyczących xd M. in, kara po zebraniu ; ) Ale było, minęło i jest następny rozdział :) Mam nadzieję, że się Wam podoba :*
Zachęcam do komentowania ^.^

niedziela, 25 listopada 2012

ROZDZIAŁ 29

U Sam spędziłem już resztę dnia . Wydała mi się bardzo miła dziewczyną . A co najważniejsze śmieszną . Nikogo nie udaje i jest sobą . Tak, tak ... Teraz sobie myślicie jaki to ja głupi, bo znam ją dopiero nie cały dzień, ale po niej da się poznać, że jest po prostu tym, kim chce być .
Siedziałem z nią tak na podłodze oparty o kanapę, z lampką wina w ręku . Gadało mi się z nią tak dobrze, że zupełnie zapomniałem o wszystkich moich problemach . W pewnym momencie zapytała :
- Ty od urodzenia mieszkasz w Londynie ?
- Nie . - zaśmiałem się - Mieszkam w Londynie od prawie 4 lat . Przeprowadziłem się z uwagi, że gram w zespole i tego wymagali menegerowie .
- Zespole ?! - zdziwiła się
- Tak ... Koncertujemy często też w Stanach . - odpowiedziałem
- To dlatego mi się wydawałeś taki znajomy ! - zaczęła się śmiać - Czekaj ... Zaraz mi sie przypomni nazwa ... Errmmm The ...
- Wanted - dodałem, zanim coś powiedziała
- Tak ! Dokładnie ! - zaśmiała się - Macie fajne piosenki .
- Dzięki . - powiedziałem i napiłem się wina - A ty ? Skąd jesteś ? Nie masz akcentu brytyjskiego . - zaśmiałem się
- Hahaha, dobra uwaga - zaczęła się śmiać - Nie jestem Brytyjką, tylko Hiszpanką, ale mam polskie korzenie . Do Londynu przyjechałam na studia .
- Hiszpanka i nieopalona ?! - zażartowałem
- No zdarza się ... - powiedziała i się uśmiechnęła - Wiesz ... Pójdę po jeszcze jedną butelkę wina ... Pierwszej już nie ma . - zaśmiała się i poszła do kuchni
Kiedy wyszła nagle ujrzałem na zegarku, że jest już 1 w nocy ! Wyciągnąłem telefon i ujrzałem, że każdy z chłopaków dzwonił do mnie po 10 razy . Postanowiłem, że wypadałoby wrócić na noc do domu, żeby potem uniknąć pytań chłopaków .
- Przepraszam cię Sam, ale już muszę iść . Przyjaciele potem będą wypytać gdzie byłem, co robiłem, a ja chcę tego uniknąć - powiedziałem, gdy wróciła z kuchni
- Nie, no jasne . Późno już, jak musisz to idź . - uśmiechnęła się
Jednak wyczułem w jej głosie lekkie zawiedzenie . - W sumie, to jestem przecież dorosły . Nie muszę się im tłumaczyć . - pomyślałem .
- Albo wiesz ... Może jeszcze trochę zostanę ...
- Naprawdę ?! - ucieszyła się
Pijąc wino i gadając posiedzieliśmy razem jeszcze dwie godziny . Sam zaproponowała, abym został u niej na noc, bo była już godzina 3 nad ranem . Przyjąłem propozycję . Dziewczyna przyniosła mi koc, a sama poszła do sypialni .
Drzwi do jej pokoju były szerokie i można było usłyszeć wszystko co stamtąd się mówi .
Zmęczeni po całym dniu położyliśmy się do łóżek . Ja położyłem się na kanapie w salonie, a Sam u siebie w pokoju .
- Wiesz Nathan ... - zaczęła Sam - Cieszę się, że nie jestem dziś sama .
- Tak ... Śpij już . - odpowiedziałem i zasnąłem
Następnego dnia wstałem o godzinie 11 w południe . Widząc późną godzinę wyskoczyłem z kanapy, jak oparzony . Sam jeszcze spała, a ja nie chciałem jej budzić, więc wziąłem kartkę papieru i długopis i napisałem list, który położyłam na ławie w salonie . Wziąłem swoje rzeczy i wyszedłem .
Poszedłem pod London Eye, gdzie stał mój samochód, a stamtąd pojechałem do domu .
Kiedy wszedłem do domu wszystko było niespodziewanie czyste . Poszedłem do salonu, gdzie siedzieli chłopacy . Wszyscy mnie zauważyli, ale nic nie mówili . Siedzieli i oglądali telewizję .
- Ej, chłopaki ! Co jest ? - zapytałem i rzuciłem kurtkę na sofę
- Gdzie się podziewałeś całą noc ? - spytał Tom - Wiesz, że każdy z nas dzwonił do ciebie 10 razy ?
- Wiem i sory, ale już człowiek nie może wyjść z domu ?!
- Może, ale ty spędziłeś noc u jakiejś blondyny ! - krzyknął Siva
- Skąd o tym wiecie ?
- Max cię wczoraj widział . - odpowiedział Jay
- Pamiętasz jeszcze w ogóle o swojej dziewczynie Naomi ?! Pamiętasz, że ją kochasz ?! - krzyczał Tom - Dzwoniliśmy, żeby ci powiedzieć, że Naomi jutro wyjdzie ze szpitala, ale ty oczywiście byłeś bardzo zajęty swoją blondyną !
- Jeny chłopaki ! Ona znalazła mój telefon i po prostu zaprosiłem ją na kawę ! - krzyknąłem - Już nawet tak odwdzięczyć się nie można ?!
- Z tego co wiem, to kawiarnie są do 22, a nie czynne 24 godziny na dobę ! - wtrącił Max
Po zakończonej kłótni zabrałem swoją kurtkę i zamknąłem się w pokoju . Nie chciałem się z nikim widzieć . Przez tą całą aferę z telefonem i potem spotkanie z Sam zapomniałem o tym, na czym najbardziej mi zależy ... Na miłości do Naomi ...


--------------
Mwah ! #victorious ! W końcu dodałam 29 rozdział ; D Mam nadzieję, że Wam się podoba ; D + Chcę podziękować Patrycji Gabin, psychicznej, patrycji, Tinie i Miu Bry za nominację do Liebster Awards :):) Wiele to dla mnie znaczy :* + Zachęcam do komentowania ; D

Liebster Awards

WooW ... Zostałam nominowana aż 5 razy ! o.O Dziękuję za to patrycji, Tinie, psychicznej, Miu Bry i Patrycji Gabin :* Nie przypuszczałam, że zostanę chociaż raz ;p Bez urazy dla tych co mnie nominowali, bo naprawdę bardzo im dziękuję, ale jakoś nigdy nie to nie interesowało, więc odpowiem na Wasze pytania, ale sama nie będę nominowała ...
Odpowiedzi na pytanka : D :
do patrycji :
1. Replace Your Heart *_*
2. 13
3. Śpiew, a czasem nawet taniec ; D
4. Pies :D
5. Angielskii *>*
6. krejzoOolką xdd
7. Słucham jeszcze bardziej dołujących piosenek ; )
8. Nathan Sykes i Siva Kaneswaran ^.^
9. Christinę Aguilerę
10. Loreen - My Heart Is Refusing Me i Olly Murs ft. Flo-Rida - Troublemaker ; D
11. ktoś mnie okłamuje .

do Tiny ; D :
1. Śpiew i czasem taniec ; D zależy jaki mam humor xd
2. Do 1 gimnazjum
3. Pies *>*
4.Loreen - My Heart Is Refusing Me
5. Przyjaźń i miłość .
6.Na rozmowę z fałszywymi ludźmi -,-
7. Koleżanka namówiła mnie do tego, po przeczytaniu pierwszego rozdziału w brudnopisie ; D
8. Burlesque *_*
9. Do Nathan'a Sykes ... ; D Nie no żart xd Nigdy się nad tym nie zastanawiałam ;p
10. Christinę Aguilerę za jej głos . :)
11. Oczywiście ! *_*

do Patrycji Gabin ; ) :
1. Nathan Sykes i Siva Kaneswaran
2. Burlesque <3
3. Chyba nie mam ulubionego ; )
4. Angielski :D
5. http://londyn-narkotyki-the-wanted.blogspot.com/ :)
6. W pustyni i w puszczy :D
7. Little Mix ;p
8. Jeszcze się nad tym nie zastanawiam xd
9. Łatwiej byłoby się mnie zapytać czego NIE lubię jeść ; )
10. The Walking Dead :D
11. believe ^>^

do psychicznej ; ) :
1. Nathan Sykes i Siva Kaneswaran
2. Czerwony
3. Dużooo jedzenia lubięę *_* np. Pizza xd
4. Kłamliwych i nadętych -,-
5. Muzyka
6. Zdecydowanie Frugo *>*
7. Wyjechać do Londynu
8.Psyy :D
9. Bilet na koncert TW w Londynie *_*
10. Mam nawet dwie :D
11. Matmy ... ;_;

do Miu Bry xd :
1. W listopadzie minął mi rok :D
2. Nie są sztuczni i mają swoje zdanie . Są po prostu sobą, poza tym ich muzyka jest świetna .
3. 13
4. Śpiew i trochę taniec ; D
5. Light Up The Sky - Christina Aguilera
6. Wyobrażać sobie coś, co nigdy się nie zdarzy .
7. Na pewno TW, ale także Christina Aguilera : )
8. PIZZA *>*
9. Chrstina Aguilera, Loreen, a czasem też Ne-Yo
10. 5 xd
11. Mam dopiero 13 lat xd Nie wiem co będzie za rok, a co dopiero w przyszłości ; )

Jeszcze raz dziękuję wszystkim za nominację i przepraszam, że sama nie nominuję . Wasza nominacja naprawdę wiele dla mnie znaczy, bo nie myślałam, że komuś to się naprawdę podoba ... ; )





niedziela, 11 listopada 2012

ROZDZIAŁ 28

Z myślą, że może któryś z kelnerów w kawiarni znalazł telefon, wróciłem tam . Kiedy wszedłem natychmiast podszedłem do miejsca, gdzie stała kelnerka .
- Przepraszam, ale czy nie znaleźli państwo czarnego BlackBerry'ego ? - zapytałem
- Nie, niestety, ale ... Ma pan na imię Nathan ? - spytała niepewnie
- Tak, ale o co chodzi ?
- Pewna dziewczyna zostawiła dla pana karteczkę z numerem, bo powiedziała, że chyba znalazła coś co należy do pana, ale chciała oddać to panu osobiście . - powiedziała i zaprowadziła mnie do lasy, gdzie dała mi karteczkę
Kiedy dostałem kartkę z numerem, jak najszybciej popędziłem do domu, aby tam zadzwonić . Domyśliłem się, że telefon znalazła ta Sam . Gdy wszedłem do domu zgarnąłem z ławy telefon Jay'a, wykręciłem numer z kartki i zadzwoniłem .
- Halo ? - odebrała
- Cześć, tu Nathan . Zostawiłaś karteczkę z numerem w kawiarni, bo chyba znalazłaś mój telefon . - powiedziałem
- Tak, musiał ci wypaść, jak się zderzyliśmy . - zaśmiała się - Może spotkamy się przy London Eye, to ci go oddam ? - zaproponowała, a ja bez wahania się zgodziłem
Do spotkania miałem jeszcze ponad 2 godziny, więc poszedłem do swojego pokoju . Po drodze usłyszałem, jak Jay rozmawia z Natalie . Zatrzymałem się na chwilę, ponieważ zaciekawiło mnie to . Rozmawiali o ich wspólnym dziecku, a potem się chyba pocałowali . Po chwili zaczęły otwierać się drzwi do domu . Szybko schowałem się za drzwiami u siebie w pokoju .
Do domu weszła Annie . Spokojnym krokiem poszła do pokoju Jay'a . Szybko podszedłem za nią . Kiedy weszła do pokoju zamknęła drzwi, więc spokojnie sobie stanął i przyłożyłem do nich ucho .
* Z PERSPEKTYWY JAY'A *
Kiedy Annie zobaczyła Natalie stojącą obok mnie miała niepewną minę, ale normalnie się z nią przywitała . Usiadła na łóżku, a ja i Natalie odwróciliśmy się w jej stronę .
- Co wy tak stoicie ? - zapytała Annie
W głowie roiło mi się milion myśli na raz . Nie wiedziałem jak zacząć ten drażniący mnie temat .
- Bo widzisz Annie ... zacząłem
- Coś się stało ... ?
Zamilkłem . Nie mogłem wydusić z siebie ani jednego, najmniejszego słowa . Po prostu nie umiałem . To było dla mnie cholernie trudne .
- Ej, no co się dzieje ... ? - ponownie zapytała
- Annie ... - zaczęła mówić Natalie - Bo my ...
- Będę ojcem dziecka Natalie - przerwałem jej
Nie chciałem, aby mówiła to ona, bo to ja miałem powiedzieć dziewczynie, którą kocham, że będę ojcem dziecka innej ...
Annie zaczęła się śmiać .
- Dobry żart, ale ja się nie dam nabrać . Przecież ojcem jej dziecka jest koleś, którego nie zna żadne z nas . - powiedziała
- Tak mówiliśmy na początku . - powiedziała Natalie - Nie chcieliśmy, żebyś wiedziała, że to Jay, bo on cię kocha .
Nagle uśmiech zszedł Annie z twarzy . Oczy zaczęły się jej szklić . Podszedłem bliżej niej i złapałem ją za rękę, lecz ona ją zabrała . Schyliła głowę w dół i się rozpłakała .
- Wiesz Jay ... Myślałam, że jesteś jedyny w swoim rodzaju ... Myślałam, że mnie kochasz ... No właśnie ... Myślałam ... Myślałam, że mnie nie zdradzisz, tak jak inni, a tu co ... ? Dziecko z 17-stolatką ! - krzyknęła - Kochałam cię jak szalona ! Byłam gotowa powiedzieć rodzinie, że nie wyjadę z nimi do Los Angeles na 3 lata, bo chciałam zostać tu, z tobą ... Ale chyba tego nie doceniłeś ... - powiedziała i rozpłakała się jeszcze bardziej - To... to... to jest koniec, rozumiesz ? Koniec ! - udała się w stronę drzwi i gwałtownie je otworzyła
Ku mojemu zaskoczeniu w progu leżał Nathan, bo się przewrócił . Jednak szybko się podniósł i uciekł do siebie do pokoju, a Annie wybiegła ...
*  Z PERSPEKTYWY NATHAN'A *
Kiedy tylko wbiegłem do pokoju zacząłem się ubierać, aby pojechać już pod London Eye . Gdy się do końca ubrałem po ciachaczu wyszedłem z pokoju i pobiegłem do drzwi wyjściowych, żeby tylko nie spotkać Jay'a .
Kiedy zajechałem na miejsce zauważyłem Sam stojącą z watą cukrową w ręku . Wyszedłem z samochodu i pomachałem do niej, a ona zaczęła iść w moją stronę .
- Dzięki, że wzięłaś telefon i zostawiłaś namiary . - powiedziałem, kiedy do siebie podeszliśmy
- Nie ma sprawy . - uśmiechnęła się i wręczyła mi telefon
- Wiesz ... Może dasz się zaprosić na jakąś kawę w ramach podziękowań ? - zaproponowałem
- Dobra, ale po co wydawać pieniądze na rozwodnioną kawę, skoro mieszkam niedaleko ? - zaśmiała się - U mnie możemy ją wypić za darmo i jeszcze lepszą niż w jakiejś kawiarni .
Po krótkim zastanowieniu przyjąłem propozycję dziewczyny . Zajęci rozmową ruszyliśmy w stronę jej domu ...

----------------
I w końcu  znów kolejny xd Nie nudzi już Was to trochę ? ; D Te całe problemy bohaterów .. ? ; D Mam nadzieję, że nie zasnęliście, a nawet jeśli tak, to ... POBUDKA !! ; D + Zachęcam Was do komentowania ; *